czwartek, 13 marca 2014

"Dziewica? A co to?"

Dwudziesty pierwszy wiek. Wszędzie nagość, i narkotyki. Nic nie sprzedaje się tak dobrze jak seks. Istnieje przekonanie, że wszystkie dziewczyny tracą dziewictwo w gimnazjum, no ewentualnie w liceum. Dziewczyna która skończyła 18 lat wciąż jest dziewicą? To aż dziwne.

Otóż to nie jest dziwne. Nie wiem jak fakt iż ktoś czegoś nie zrobił może być dziwny. Ja nigdy Tego nie robiłam i nie czuję się z tego powodu źle. Tak wyszło po prostu, nie poznałam osoby z którą chciałabym to zrobić i tyle. Znam dziewczyny w moim wieku, które też jeszcze tego nie robiły i są tak samo normalne jak reszta świata. *

Kiedyś uważałam że z pierwszym razem powinno się poczekać. Może rok. Wydaje mi się że to było myślenie wyniesione z domu. Pogląd ze dziewczyny powinny się szanować i nie chodzić z byle kim do łóżka. Moja matka bardzo hejtuje takie zachowanie. Teraz uważam, że to co ludzie robią to ich indywidualna sprawa. Czy chcą się z kimś przespać na pierwszej randce czy dziesiątej – mnie to nie dotyczy.

Wszystko co wydarzyło się w moim życiu przez ostatnie miesiące oraz zetkniecie się z opiniami różnych ludzi na różne tematy, sprawiło ze zmieniłam pogląd na wiele spraw w tym również temat seksu, a dokładniej mówiąc pierwszego razu.

Jedni czekają aż będą pewni że są zakochani w drugiej osobie a druga osoba w nich. Inni ustalają ilość miesięcy. Są też tacy którzy nie czekają prawie wcale i robią to przy pierwszej lepszej okazji by 'pozbyć się ciężaru'.




Z kim kiedy powinno się przeżyć pierwszy raz? Na to pytanie chyba nikt nie zna odpowiedzi. Nie wiadomo czy poprawna odpowiedz w ogóle istnieje. Oczywiście są przypadki gdzie ludzie od pierwszego wejrzenia do końca życia są razem jednak ten odsetek jest znikomy. Cała reszta świata szuka, popełniając w międzyczasie błędy.
Wydaje mi się że trzeba po prostu dokonać świadomego wyboru, na trzeźwo, i z osobą która jest nam w jakimś stopniu bliska. Bo (z tego co się słyszy, ja jeszcze nie wiem) pierwszy raz i tak nie należy do przyjemnych ale za to bardzo pamiętliwych. Życie nie jest takie jak w filmach czy książkach, bo gdyby było to filmy i książki nie miałyby sensu istnienia.




*Dla przypomnienia według mnie „normalność” to pojęcie względne.

poniedziałek, 10 marca 2014

Feeling lonely

Bo nie są w takiej sytuacji jak ja i nie zrozumieją. Bo jedyne co zrobią to wypowiedzenie słów 'bedzie lepiej', ' nie tylko ty tak masz '. Ale to nic nie daje. To wcale nie pomaga.
A ja już mam dosyć samotności.  Dosyć serca które nigdy nie kochało i  nie było kochane. Dosyć czekania......

sobota, 8 marca 2014

Planowanie czy spontan?

Gdy coś planujesz, masz kontrolę. Wiesz co, gdzie, kiedy i z kim. Wszystko wyliczone, czas, pieniądze. Psychiczne przygotowanie też jest istotne.


Tyle czasem plany szlag trafia. Kumpel dostał telefon, że musi jechać - więc się nie spotkamy i nie pogadamy. Koleżanka została dłużej w pracy- z wypadu na miasto nici.
Z planami należy być ostrożnym, bo życie to suka i ci je pokrzyżuje. Co jest gorsze od rozczarowania?

Zdecydowanie dla tych, którzy muszą mieć kontrolę nad sytuacją i nie lubią być zaskakiwani.


Spontan. Ktoś nagle wpada na pomysł żeby po egzaminie iść się napić. Najpierw obalacie flaszkę w akademiku a później wmawiacie pijanemu w barze że w trzy kręcicie z jednym kolesiem.
Ot pstryknięcie palcem i już jesteś w samochodzie, w innym województwie.

Z tym, że nie jesteśmy na to przygotowani, czegoś nie zabierzemy, albo nie spełnimy obowiązków.


Da się jednoznacznie stwierdzić co jest lepsze?
Wszystko zależy od osobowości, znajomych i okoliczności. Ja generalnie wolę mieć coś zaplanowane przynajmniej dzień wcześniej, by się przygotować, również psychicznie(potrzebuję tego). Z tym że niestety ostatnio żadne z planów jakie robię nie wypalają. Żadne. Zawsze coś się stanie, ktoś nie może, albo się okazuje że ja nie mogę.
A co do planów typu co muszę zrobić to odkładam to na później i jeszcze później i jeszcze.... i potem mam bałagan w pokoju i warunki na studiach.

Ale czasem warto jest zrobić inaczej niż zwykle.