piątek, 21 lutego 2014

It is what it is. Accept it and move on.

Brak motywacji, brak samodyscypliny, brak kontroli. Użalam się nad sobą. Znowu, wiem. Nie mogę się skoncentrować, nie na dłużej niż pięć minut.
Nie znajduję zrozumienia. Albo słyszę że na pewno zdam albo że muszę więcej się uczyć a nie siedzieć przed komputerem.
Prawda jest taka że ia już straciłam nadzieję. Pogodziłam się z myślą że pierwszą sesję zakończę z dwoma warunkami.
Każdy kolejny dzień wyobrażam sobie spędzony nad książkami. I co? I nic. Jestem żałosna.
Mam wrażenie ze moj mózg eksploduje. Albo że zaraz dostanę napadu szału czy coś podobnego.
Jest mi smutno i źle i chyba musze się wypłakać. Tak wreszcie jakis dobry pomysł. Płakac pół nocy so poduszki wyrzucić wszystko z siebie. Obudzić się oczyszona i spokojna. Muszę pozbyć się wszystkich rozpraszającyxh mnie myśli i chyba nie ma innego sposobu.......

sobota, 15 lutego 2014

Teoretycznie nie powinnam się jeszcze przejmować. Teoretycznie......

Nawet nie wiem za bardzo jak zacząć ten wpis, bo absolutnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Po prostu kumpel z roku zapytał czy pójdę na imprezę ot co.

Ale przecież moje życie nie może być nieskomplikowane.
Nie no chwila przecież jeszcze nie ma komplikacji....

Dobra po prostu to napiszę, całowaliśmy się. I to nie tylko na parkiecie, podczas tańca, później usiedliśmy na kanapie żeby odpocząć i... no działo się.

Naprawdę nie spodziewałam się, że ten wieczór tak się zakończy. Ale właściwie w czym tkwi problem? Przecież bawiłam się dobrze, i to wszystko jeszcze nic nie znaczy. Czy chciałabym, żeby znaczyło? Raczej nie. Od początku traktowałam go jak kumpla.
http://mylifesometimessucks.tumblr.com/

Nie. To jeszcze nie czas na takie myśli. Po co ja zawsze przejmuję się na zapas?
Zresztą przecież niebieska opaska miała oznaczać ' jestem singlem chcę zaszaleć'...............


Właściwie to miałam okazję zaszaleć. Gdy wspomniany wyżej osobnik poszedł do toalety a ja siedziałam na kanapie, facet siedzący naprzeciwko przysiadł się do mnie i zapytał dlaczego kolega mnie zostawił, czy to mój chłopak i zaproponował żebym poszła z nim na parkiet. Tłumaczyłam się że gdy kumpel wróci to się zbieramy do domu. Kurcze gdybym wypiła więcej niż jedno piwo to bym chyba z nim poszła.
Tak wiem jestem złym człowiekiem. Nie chwila przecież nie byłam.

Oryginalne walentynki nie ma co. Ale w końcu obiecałam sobie, że nie będę niczego w życiu żałować.


Cóż powiem wam jeszcze tylko "Nie szukajcie a znajdziecie" :)

piątek, 14 lutego 2014

Rób to co kochasz!

I nie myśl o tym jak wielkimi pozerami są dziś ludzie. Robią to na pokaz bo kalendarz im każe.

A ja? Ja ten wieczór spędzę zapewne o wiele lepiej niż większość par na tym świecie.
Klubowa Noc!!! Bo to, że nikt nie jest twoją walentynką jeszcze nie jest powodem, żeby siedzieć na kanapie.
Taniec, oderwanie się od szarej codzienności, znajomi i nieznajomi, a przede wszystkim radosne szaleństwo. To są walentynki. A nie zbyt sucha pieczeń i tanie wino.

Nie wiem czy kiedykolwiek będę ochodzić walentynki jako takie. Dla mnie to po prostu trochę nie ma sensu. Nie lubię dy ludzie obnoszą się z tym, że kogoś mają, i na pewno ja nie będę się w takiej sytuacji z tym obnosić.

Rok temu nie byłam taka miła <<post sprzed roku>> choć o ile pamiętam to miałam wtedy ciężką grypę.

Także nie wiem jak wy, ale ja wolę drinki.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Masz za mało czasu? Znajdź sobie dodatkowe zajęcie.

A co jeśli mam za dużo czasu?

Mój miniony weekend trwał 4 dni. z czego 2 kompletnie zmarnowałam. Na co? Na nic, nawet nie mogę sobie przypomnieć co robiłam bo nie było to nic konstruktywnego. W sobotę tez zbyt wiele nie zrobiłam no i otrzeźwienie przyszło w niedziele(to nie jest aluzja ze piłam żeby nie było). Za lenistwo mogę przypłacić życiem. No dobra może nie życiem ale 8 stówkami. Za warunek, a wszystko przez to że jestem zbyt leniwa żeby skoncentrować się na nauce. Jestem zła na siebie. Nawet teraz, robię kolejny wpis, zamiast się uczyć bo za parę godzin poprawka, a jeszcze dużo do ogarnięcia. Z tym, że mnie nigdy nie obchodziła historia. Dla mnie liczy się teraz a nie 150 lat temu.

Pozdro od załamanej.....