niedziela, 7 grudnia 2014

Stop me from drifting.........

Listopad całe szczęście już się skończył. Szczerze mówiąc nie lubię tego miesiąca. I choć w tym roku nie było aż tak źle jak w poprzednich to jednak....

Standardowo, jak zawsze wątpię w siebie, swoje możliwości, nie wierze że dam radę.
Jak zawsze boje się ze wszyscy mnie zostawia, to głupie ale nic nie poradzę, że mam tą ciągłą obawę bycia odrzuconą. Ale starałam się żeby te myśli mnie nie pochłonęły i nie izolować się od reszty.
Ludzie ignorują tych, którzy izolują się od reszty, tych którzy tak naprawdę nie chcą do siebie nikogo dopuścić. Teraz to wiem. Teraz widzę jaka byłam kiedyś.
Wystarczy spróbować, wystarczy po prostu być i uczestniczyć, zamiast stać w oddali obojętnie jak to robiłam przez pół życia..... może nawet trochę więcej.



Ogólnie rzecz biorąc szaro, buro i ponuro. Ale to już za nami, wkrótce święta :)

wtorek, 25 listopada 2014

Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo.

Ostatnie tygodnie były intensywne, działo się dużo, szybko i stwierdzam, że doba ma o wiele za mało godzin.
Zaniedbałam bloga. Nie pisałam tu od dawna, co mam wrażenie trochę odbiło się na moim samopoczuciu. Pisanie tu naprawde bardzo mi pomaga.

Ale ostatnio jest dobrze, powiedziałabym nawet, że bardzo dobrze. Minęło już naprawdę sporo czasu odkąd złe rzeczy w moim życiu się działy ale dopiero teraz mogę szczerze z ręką na sercu powiedzieć że odpuszczam. Odpuszczam raz i na zawsze i łapię siebie na tym że uśmiecham się jadąc autobusem i to jest cudowne.

Z Panem Zajętym nie wyszło, co można było przewidzieć. Jestem realistką, nie spodziewałam się niczego, jesteśmy w friendzone i to mnie cieszy chyba nawet bardziej.

Nowy rok akademicki, nowy kierunek, nowi ludzie i nowe wspomnienia. Wiem, że teraz wszystko wyjdzie lepiej. Trzymajcie kciuki ;)


sobota, 25 października 2014

Za każdym razem większe bagno.

A więc był Pan Zauroczenie, Pan Niezdecydowany oraz Pan Wysoki. Trzy historie z mojego życia, które miały znaczenie, i które w jakiś sposób mnie ukształtowały. Zapowiada się na to że będę mieć czwartą historię, dużo bardziej skomplikowaną niż poprzednie razem wzięte.
Piszę o tym bo sama jeszcze nie wiem co o tym wszystkim myślę. Przyjaciółka uważa że powinnam się trzymać od niego absolutnie z daleka. Mój bliski kolega dał mi radę żeby "nie srać na własnym podwórku" ale "w końcu na studiach trzeba poszaleć".

Jest pewien facet w mojej grupie, który nie ukrywa, że mu się podobam (on mi troszkę też). Trochę z niego bajerant, no ale cóż tacy ludzie też są. Byliśmy grupą na integracyjnym piwie, a jako że mam słabą głowę to po dwóch była faza. On odprowadził mnie na przystanek, i gadaliśmy o wielu rzeczach. I te rozmowy były tak swobodne, że aż nie mogę w to uwierzyć.

Ale jestem zdystansowana. Z wielu powodów. Ludzie w moim życiu znikają tak szybko jak się pojawili, i ja naprawdę potrzebuję czasu żeby się otworzyć. Jest z mojej grupy i też nie chcę żeby potem było jakoś dziwnie i niezręcznie. Mam czasem wrażenie, że ludzie nie są, w stanie ze mną wytrzymać czy też zrozumieć, boję się że w tym przypadku też tak będzie.





Na tym blogu to już klasyk, żeby jakoś tego Pana nazwać.
I mam słowo które pasuje wręcz idealnie.
Pan Zajęty a to dlatego że ma dziewczynę.

środa, 15 października 2014

Zająć się czymś. Skupić na czymś uwagę. Nawet się wściec. Byle tylko nie myśleć. I nie czuć się taką samotną.

Ludzie z którymi znajomość zanika. Jeszcze chwila i znów staniemy się nieznajomymi. I z jednej strony chcę się postarać bo na prawdę zależy mi na tych relacjach. Ale ten złośliwy, cichy, wewnętrzny głos mówi mi że przecież po co. Skoro oni nie robią nic w tym kierunku to znaczy, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Tylko ile znajomości tak już zmarnowałam? Ten złośliwy głos mylił się już tyle razy.
Chcę się przełamać, obiecałam to sobie. Miałam wyjść z kąta i przestać być outsiderem. Nie chcę wrócić do tego co było kiedyś, ale tak ciężko jest nie iść znanymi ścieżkami.
Cóż będę się starać dalej. Nie mogę się cofnąć......


"Nauczyłam się, że niektórzy ludzie są na zawsze, a niektórzy tylko sporadycznie, i że nie mam żadnego wpływu na to, kto będzie na zawsze, a kto od czasu do czasu."

wtorek, 30 września 2014

Starting over?

Zaczynam od zera. Choć teraz już wiem czego się spodziewać. No i nie będzie tyle dramaturgii co przez ostatni rok, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Nie dałam rady, przerosło mnie to, ale nie żałuję bo jednak od dawna czułam, że to nie dla mnie.
Tak więc ponownie jestem studentką pierwszego roku. Teraz pójdzie lepiej, łatwiej. Chyba....

sobota, 13 września 2014

Drink up baby, look at the stars.

Kiedyś pisałam o wiele więcej. Cóż dużo się działo, dużo się zmieniało, ja się zmieniałam. Teraz utknęłam.
Wiecie jak to jest. Nic się nie dzieje, wiec wyczekujesz okazji, szansy od losu. Siedzisz, patrzysz w drzwi i mówisz za chwile nastąpi przełom, wszystko ruszy, coś nowego się zacznie i będzie fajnie będzie super, bedzie lepiej niz kiedykolwiek.
I tak tkwisz, jak ryba w sieci. Utknąłeś w pętli i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, a możne zdajesz, tylko nie masz odwagi zęby się przyznać.
Cóż ja się przyznaje Przestałam żyć, powróciłam do egzystencji. Nie znoszę tego, ale czuję się tak otępiała, że nie mogę się ruszyć.

Ludzie niszczą się nawzajem psychicznie, i zaczynam sądzić, że to najlepsza w tym świecie rozrywka..... Jednocześnie zależy ci i masz to gdzieś. I zastanawiasz się czy cokolwiek jest czegoś warte. bo przecież wszyscy skończymy w tej samej ziemi pełnej robaków, bez różnicy czy ktoś był kasjerem czy dyrektorem.

wtorek, 26 sierpnia 2014

W życiu pewne jest tylko to, że umrzemy...

Skoro nasze życie jest tylko zlepkiem chwil, momentów, mniej lub bardziej ważnych, to dlaczego ktokolwiek miałby przejmować się czymkolwiek?
Dlaczego jesteśmy tak żądni władzy i pieniędzy skoro to i tak przeminie zanim zdążymy się obrócić? Wszędzie dookoła tylko reklamy, banki, apteki. Wciąż chcemy więcej i więcej, żyjemy w materialistycznym świecie zapominając, że tak naprawdę to nie ma znaczenia, a potem umieramy w samotności na zawał z tego pośpiechu.

Nie ma co się zastanawiać, trzeba działać, robić to czego się pragnie, bo w możemy żałować tylko tego czego w życiu nie zrobiliśmy. Rób to co chcesz, a nie to co muszisz.


Why is everybody so serious?
Acting so damn mysterious
Got your shades on your eyes and your heels so high
That you can't even have a good time

piątek, 1 sierpnia 2014

Gdy przechodzisz lubie patrzeć przez Ciebie jakbyś był powietrzem.

 Odzyskać siły i zrobić to co powinnam już dawno.
Chce im wszystkim udowodnić, że się mylili, pokazać co stracili. Że jestem lepsza niż uważali, lepsza od nich. Bo taka jest prawda, tylko że pozwoliłam wmówić sobie, że jest inaczej.
Oni są fałszywi, potrafią tylko kłamać

 Jeśli chce być ponad nimi muszę przestać trzymać się dna, podskoczyć tak wysoko jak nigdy wcześniej. Pokaże im wszystkim na co mnie stać.
Nikt mnie nie uratuję, tylko sama mogę to zrobić.


 



Nie wiem czy to dobra motywacja.... ale lepsza taka niż żadna.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Stracone....

Stracona chęć dożycia. Stracona motywacja, ambicja.
Nic nie wiem i na nic nie mam ochoty.
Mój pierwszy rok akademicki wyszedł kiepsko. Dwa warunki z pierwszego semestru i dwie poprawki we wrześniu.
Znalazłam pracę, znaczy najpierw mam szkolenie, ale raczej nie będzie trudne. Żadnych konkretnych planów na wakacje. Jakiś wyjazd nad jezioro na pewno, za parę tygodni.

Na blogu piszę rzadko- wiem. Nie porzuciłam go, absolutnie, tylko że nie znajduje inspiracji do pisania....





sobota, 28 czerwca 2014

10 żab

10 żab dosłownie przez rok. I żadnego księcia. Większość z nich była totalnie przypadkowa.  Zmieniłam się bardzo przez ten czas. Ale najbardziej zmienił się mój styl życia. I nie przeszkadzało mi to. Cieszyłam się, lubię imprezy. Dopóki nie zdałam sobie z tego sprawy.

10 żab, i nie chcę w tym momencie nikogo obrazić- zwykła metafora. Ale jaki w tym sens?
Powrót nocnym autobusem, pobudka w południe i fatalne samopoczucie do końca dnia. I po co? By potańczyć, raz na jakiś czas poczuć bliskość drugiej osoby? To przestaje wystarczać. Ale co poradzić? Co poradzić na to, że nikt nie jest w stanie ze mną wytrzymać? Nie mówiąc już o tym, że poznaję jedynie facetów z drugiego końca kraju.



Nie wiem co robić.....
Brakuje mi osoby która przemówiłaby mi do rozsądku. Która szczerze wygarnęłaby mi prawdę w twarz. Mam dosyć znajomych którzy tylko słodzą i potakują.

Czy jest coś złego w tym co robię?

środa, 18 czerwca 2014

Have I gone mad?

I już nawet nie wiem czy ze mną dobrze czy źle. Niby nic złego się nie dzieje, ale jednocześnie od dawna nie wydarzyło się nic dobrego. Mam wrażenie że żyję w otępieniu. Wróciłam do egzystencji, nie życia. Stoję w miejscu i nie potrafię przesunąć się do przodu. Coś mnie trzyma ale nie wiem co. Czekam na olśnienie, na wybawienie, lecz z każdą chwilą coraz bardziej wątpię, że to nastąpi. Bo muszę sama się podnieść. To ja się muszę wybawić. Bo tak naprawę nikt inny tego nie zrobi. Nikt nie jest w stanie wytrzymać ze mną na tyle długo by dostrzec że tego potrzebuję.Ludzie przychodzą i odchodzą i to dosyć szybko. Nie ma sensu się przywiązywać, otwierać.....






I've become so numb
I can't feel you there
I've become so tired
So much more aware
I'm becoming this
All I want to do
Is be more like me
And be less like you 

wtorek, 3 czerwca 2014

Świat wciąż może miło zaskoczyć.

Świat schodzi na psy. Nie da się ukryć. Liczy się tylko hajs i seks i to już nie tylko dla facetów. Ludzi nic nie obchodzi, nawet ich własny los. Jeśli niebyliście na wyborach mimo, że mogliście zagłosować - wstyd mi za was. Internet jest pełen chamstwa, hejterów i zboczeńców. Jedni się bogacą reszta głoduje.

Ale mimo tego całego chamstwa, prostactwa i plebsu, da się znaleźć ludzi porządnych, wartościowych. Których coś jednak obchodzi. Da się raz w życiu spotkać na imprezie faceta który nie będzie się dobierał do twoich majtek. Jednak gentelmeni nie są mitem. Przynajmniej jeszcze nie.