czwartek, 31 stycznia 2013

Kijem go!!

Jak widzę niektórych ludzi to mam ochotę im przyłożyć kijem baseballowym. Tylko że takiego nie mam. Jeszcze :P
W sumie nie chodzi tylko o to że ktoś mnie wkurzył ale też o to że ta osoba jest chamska dla kogo kolwiek albo jakoś specjalnie traktowana. Gdyby nie konsekwencje myślę że dawno zrobiłabym krzywdę wielu osobom.
Nie wiem skad tyle agresji w moim myślach. Na ogół jestem spokojna, cicha. Ale jak mnie ktoś wkurzy to po mnie widać. A mysli mam wtedy najczarniejsze, próbuję się nimi uspokoić. No czy jest coś bardziej kojącego od myśli że osoba która cię wkurzyła płonie na stosie? Albo że strzelasz jej między oczy?

Tak wiem sadystka ze mnie ale nic nie poradzę. Zresztą to przecież tylko myśli.






I know why you want to hate me
I know why you want to hate me
I know why you want to hate me
Cuz hate is all the world has even seen lately
I know why you want to hate me
I know why you want to hate me
Now I know why you want to hate me
Cuz hate is all the world has even seen lately



P.S. Chciałabym mieć kiedyś kij baseballowy. Heh.. wszyscy źli strzeżcie się...................

środa, 30 stycznia 2013

Być szczęśliwym z samym sobą.

Człowiek który nie jest szczęśliwy z samym sobą, nie będzie w stanie dzielić sie tym szczęściem z inną osobą.

 

Czy to może być powodem mojej samotności? Hmm chyba tak.
Bo prawda jest taka że nie jestem szczęśliwa ze sobą. Bo znowu dostałam obsesję, od której na pewien czas się uwolniłam. Ale jak miała nie powrócić skoro tiki się nasiliły?
Ostatnio nie powstrzymuje mnie nawet obecność innych ludzi. coś się ze mną dzieje tylko nie wiem co. Jest gorzej i nie mam pojęcia co z tym zrobić
Czasami nie chce się powstrzymywać. Czasami chce żeby zauważyli. Ale w sumie nie wiem po co. Dobrze wiem że na jakąkolwiek reakcję reaguje fochem łzami. Próbuje siebie zrozumieć ale to za trudne.
I milczenie.... moje milczenie. Ostatnio zauważyłam że mniej się odzywam, jestem smutna. Nie wiem czemu. I najgorsze jest to że nikt inny tego nie widzi. Albo po prostu nikt nic nie mówi, bo przecież tak jest łatwiej czyż nie? Przejść obok, czasem odwracając wzrok. Radź sobie sam ze swoimi wadami, problemami, kompleksami. Co do kompleksów to na pewnej imprezie każdy miał powiedzieć swój największy kompleks. Próbowałam się wymigać ale się nie dało więc skłamałam. Powiedziałam że jestem nieśmiała. I to jest mój kompleks tyle że nie największy. Największym moim kompleksem jest posiadanie tików, i wiem że z tym kompleksem umrę.

A więc czy skoro nie jestem szczęśliwa ze sobą to nigdy nie będę z nikim szczęśliwa? Nikt wyjątkowy się nie pojawi w moim życiu? wiem że całe życie przede mną(tak wiem powtarzam się) ale te myśli nie chcą odejść i dołują mnie...

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Powrót

Wracasz do tego wielkiego zatłoczonego budynku. Wracasz z ferii, wszyscy wypoczęci z uśmiechem na twarzach. Niektorzy wyjezdzali inni romansowali, inni sie uczyli. Nieważne teraz znow się widzimy. Taaaa... raczej patrzymy a nie widzimy. Bo widać tylko te zmiany o których wiesz. Słyszysz opowieści, takie zapełniacze rozmów. Zastanawiasz się czego oni od ciebie chcą? Po co podeszli? I tak nie jesteście i nie zostaniecie przyjaciółmi więc nie już się odwalą.
Tyle że twój przyjaciel także nie dostrzega twojego smutku. Ale czy można go winić? Jeśli ktoś przeżywa najszczęśliwszy okres to nawet nie chce dostrzegać smutku. Nawet u ciebie......

Więc wracasz do domu i zmywasz makijaż- maskę szczęścia. Zakładasz dres i parzysz herbatę. Zastanawiasz się co zrobić ze swoim życiem. Ale nie robisz nic. Czekasz na "gwiazdkę z nieba". Ona nie spadnie wiesz to, ale i tak czekasz. Liczysz na dobrą czarownicę, że rzuci zaklęcie i będziesz szczęśliwa. Ale jednak...... boisz się do niej iść. Boisz się zmian. Bo może zmienić się na lepsze ale może na gorsze. Albo - o zgrozo- może pozostać tak jak było. A ty się łudziłaś że będzie inaczej. Więc czy pójdziesz? Bo ja się zastanawiam...................................



czyli innymi słowy - dla mnie dzień jak co dzień :(
 
piosenka oddająca idealnie moje aktualne odczucia

I want to heal
I want to feel
What I thought was never real
I want to let go of the pain I've held so long
I want to heal
I want to feel
Like I'm close to something real
I want to find something I've wanted all along
Somewhere I belong

środa, 23 stycznia 2013

Przedrzeźnianie i nabijanie sie.

Najczęściej źle mi z tym że mam tiki. Ale z drugiej strony to mnie w jakiś sposób ukształtowało. Kto wie, może gdybym nie miała tików, to byłabym teraz plastikową lalą. Albo gothem lub jeszcze kimś innym. I nie mówię wcale że to źle. Tylko po prostu mimo że mam czasem dosyć mojego życia to jednak lubię siebie jako osobę. I nieważne że niektórzy nie lubią mnie. Kiedyś znajdę "tą osobę" która polubi mnie :)
Ale ale trochę odbiegam od tematu. Jestem trochę skrzywdzona przez przeszłość. Przez to że ludzie (a w sumie wtedy dzieci) naśmiewali się że mam tiki. Cóż właściwie dla nich to były tiki tylko dziwne ruchy. Tak więc teraz może kilka historyjek z mojego życia.

1. Chyba 1 lub 2 klasa podstawówki. Babcia przestała mnie odbierać ze szkoły i miałam wracać sama. No w sumie z 2 koleżankami ale nieważne. W wieku 7-8 lat nie ma nic gorszego niż płeć przeciwna. Pamiętam że pewnego dnia wracałyśmy i może 2 czy 3 chłopaków zaczęło za nami iść i naśmiewać się ze mnie. Miałam wtedy taki tik: pocierałam prawą stopą o lewą łydkę. Do tego stopnia że powstawał krwiak. No więc naśmiewali się ze mnie że nie umiem chodzić normalnie i naśladowali. Miałam łzy w oczach ale szłam przed siebie z głową podniesioną, nie patrząc na nich. Ale jednak widziałam wszystko "kątem oka". Na szczęście ulica była krótka i rozeszliśmy się w przeciwne strony. Co nie zmienia fakty że wyryło mi się to w pamięci. Blizna nie do usunięcia.

2. Również historia z podstawówki ale tym razem krótsza. Sąsiadka koleżanki zadała TO pytanie którego nienawidzę. A mianowicie dlaczego robię takie dziwne ruchy. Nie przypominam sobie żeby ktoś wcześniej mnie o to spytał. W sumie mnie zatkało. Koleżanka odpowiedziała że po prostu tak robie i już. Chyba temat się uciął. Ale złe wspomnienie zostało. Nie pamiętam jaki miałam wtedy tik ale chyba odrzut głową do tyłu.
Dodam jeszcze ze to była dosyć bliska koleżanka.  Wtedy miałam wrażenie, że mnie trochę naśladuje, jakby chciała być mną. Wiem bo przejęła jeden z moich tików.

3. Kiedy w gimnazjum "rozstałam się z pseudo-przyjaciółką i usiadłam do obecnie najwspanialszej przyjaciółki pod słońcem to widziałam jak mnie obgadaywała z jedna dziewczyną i chłopakiem którego uważałam za dobrego kolegę. Och jak się myliłam: co do niego bo okazał się dwulicowy, co do niej że była moją przyjaciółką. Bo dowiedziałam się że za plecami obrabiała mi dupę. Ale wracając. Jak można WIDZIEĆ że ktoś cię obgaduje? Ja mogę. I tu nie chodzi tylko o to że ktoś rozmawia po czym spogląda na mnie po czym się śmieje. To często przypadek lub fobia że ludzie cie obgadują. Ale widziałam że ze sobą rozmawiają. I widziałam jak ta pseudo robi mój tik. Wtedy było to wygięcie dłoni do góry. Czasem z niezłym impetem. Jak już wspominałam tiki są czasem bolesne.
W każdym razie to też jest chwila która utkwiła mi w pamięci.

4.Krótka rozmowa z tymże kolegą. Po tym jak higienistka każdego ważyła, mierzyła itp. Zdawaliśmy relacje i on zapytał mnie czy coś jeszcze mi mówiła. A że w tamtym momencie uważałam go trochę za przyjaciela to mu powiedziałam, że zapytała mi się czemu nie ćwiczę na wf. Odpowiedziałam jej że lekarz z rodzicami tak zdecydowali(po części prawda). A jej ta odpowiedź chyba nie odpowiadała więc ja jej na to że mam tiki. Dalszej rozmowy z nią nie pamiętam. Dziwie się sobie że odważyłam mu się powiedzieć. Nie było łatwo a wzrok miałam spuszczony. Jego reakcja-idiotyczna. Stwierdził że on też ma czasami jakieś tiki np. i tutaj wykonał tik z punktu poprzedniego. Żenada.

5.Ostatnia historia jest sprzed kilku tygodni. Siedzę na przerwie obok przyjaciółki i jej chłopaka. A przy ludziach przy których czuje się swobodnie aż tak się nie kontroluje. No więc tiki się zaczęły, głównie było to wykręcanie ręki. A że to trochę typ żartownisia to zaczął do mnie gadać coś w stylu "nie denerwuj się tak" a ja na to "spierdalaj"na co on znowu że się nadenerwuje bo tak ruszam ręką. Odeszłam z fochem. Później dowiedziałam się że przyjaciółka powiedziała mu aby nie rozmawiał na ten temat. Uwielbiam ją po prostu :)

Tak więc to było 5 historii z mojego życia które sprawiły że byłam smutna, które wryły mi się w pamięć i nigdy nie odejdą. Nie chce mi się wierzyć że ktoś to przeczyta, po prostu rzucam słowa w eter. Ale gdyby tak się stało że ktoś kiedyś to proszę, zanim coś komuś powiesz, pomyśl. Czasem niewinne pytanie- rani.

wtorek, 22 stycznia 2013

No to dlaczego jest tak źle?

Cóż może zacznę od banałów.
Moi starzy ciągle się czepiają, zwłaszcza matka, a ojciec jest strasznie irytujący.
Mam jedną przyjaciółkę( chociaż w sumie wolę mieć jedną, która jest świetna niż trzy beznadziejne), która od jakiegoś czasu ma chłopaka, więc momentami czuje się jak piąte koło :c )
Poza tym nie mam jakiś bliższych znajomych. Ludzie ze szkoły, z którymi głównieo szkole gadam bo nie wiem o czym jeszcze. Ja naprawdę nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi. To dla mnie bardzo trudne. Jak radzić sobie z niezręczną ciszą? No jest jeszcze kolega z którym jedynie od czasu do czasu piszę na fejsie, ale ostatnio mam wrażenie, że ta znajomość się nieco ochłodziła. Tak więc w skrócie jeśli akurat nie mogę pogadać przyjaciółką to nie pogadam z nikim.
No i bardzo źle mi z tym że nie mam chłopaka. Tak wiem to głupie. Jestem młoda całe życie przede mną i jeszcze spotkam masę ludzi. Chociaż czy masę to nie jestem pewna. Tylko że to takie dołujące że wszyscy dookoła kogoś mają tylko ja jestem sama. Nigdy w życiu nawet nie flirtowałam z facetem.
Zresztą kto by chciał do mnie zagadać? Robię dziwne ruchy głową, rękami, spinam mięśnie od szyi do brzucha. No dobra może od razu tego nie widać bo przy ludziach mną aż tak nie "rzuca"(jak to moja matka kiedyś określiła). Ale kiedy ktoś spędza ze mną więcej czasu to to widać. I wtedy pojawia się pytanie którego nienawidzę. Kiedy jestem sama w pokoju jest znacznie gorzej. Bo tiki są bardziej nasilone, trwają dłużej. W jednej chwili siedzę spokojnie a w następnej macham rekami lub odrzucam głowę do tylu. Czasem tak mocno że to aż boli. I to wszystko mi ostatnio nie daje spokoju. Jakoś nie mogę przestać myśleć o tym że mam tiki i mogę być przez to nieszczęśliwa w życiu.
Wiem że moja samotność jest po części z mojej winy. Bo przez to jak w przeszłości ludzie reagowali, odcięłam się od ludzi. niemal wszystkich. A teraz ciężko wrócić, bo nadal mam obawy czy nie zachowają się tak jak kiedyś inni. I jak tu żyć?

no cóż pierwsza notka

Na początek wypadałoby napisać dlaczego ten blog powstał. Hmmm wydaje mi sie ze głownie dlatego żebym mogła sie w jakiś sposób wyżalić, wykrzyczeć, powiedzieć to co chce ale ludziom którzy mnie nie znaja, ktorych ja nie znam. No i przede wszystkim nigdy nie spotkam i nie zobacze.

Czasami naprawde jest mi trudno. Budze sie z obawą czy czasami ktos dzisiaj nie powie mi czegos przykrego lub spojrzy krzywo. I tu nie chodzi o to, że jestem jakimś wyśmiewanym kujonem rodem z typowych amerykańskich komedyjek. To na pewno nie. Ale jestem dosyć cicha, nie bardzo umiem rozmawiać z ludzmi bo i nie bardzo wiem o czym. A o niektórych rzeczach się cieżko rozmawia. Niektóre słowa nie chca przejsc przez gardlo.
....
........
Chodzi o to ze mam tiki. I czasem jest mi z tym fatalnie. Bo generalnie nie zastanawiam sie co ludzie pomyślą kiedy zrobię coś głupiego itp. Ale czasem zastanawiam się jak zareagowaliby gdyby wiedzieli? A może już wiedzą ale nic nie mówią? Jesli tak to dobrze bo mogła bym zareagowac na dwa sposoby:
a) wyprzeć sie i obrazić
b) przyznac sie zwierzyc co rowna sie z placzem
Bo nie wiem czemu ale nie umiem o tym mówić bez rozpłakania się. Ba! ja nie umiem o tym myśleć bez rozpłakania sie. Nawet teraz piszac o tym juz mam łzy w oczach.

Wiec na razie chyba skończę póki jeszcze się w miarę trzymam. Ok wciaz nie wierzę ze to tak upubliczniam. No co prawda robie to anonimowo ale jednak. Ale jeszcze wróce w chwili smutku by mi ulżyło.
Chociaż w sumie kto by tam chciał czytać jakieś bzdury o samotnej  dziewczynie która nie umie normalnie żyć w społeczeństwie??