sobota, 30 listopada 2013

If he doesn't care then why should I?

Tak naprawdę już po miesiącu stwierdziłam, że ja i Pan Wysoki to nie będzie coś długoterminowego. Wciąż nie nazwałabym tego związkiem. Na początku było naprawdę dobrze, ale teraz mam wrażenie że to się hmm... wypala? Po za uczelnią nie spędzamy razem czasu, nie rozmawiamy zbyt wiele.
Przyjaciółka zapytała mnie dlaczego tego nie skończę. Cóż mam się do kogo przytulić i z kim całować(choć ostatnio i to robimy rzadko), póki co odpowiada mi ten układ. Po za tym bądźmy szczerzy, nie umiałabym tego zakończyć, nie wiedziałabym jak, co powiedzieć.

Mam wrażenie, że jemu nie zależy, przez mi też nie zależy. I są momenty w których trochę próbuję, ale gdy nie widzisz zainteresowania, tracisz chęci. Nie przywiązałam się do niego jakoś bardzo. Myślę, że gdy przestanie mi to wszystko odpowiadać, to po prostu nie będę się starać w ogóle i jakoś wszystko samo się rozwiąże. A jeśli nie będzie trzeba spiąć cztery litery i powiedzieć, że mam dosyć.
Cóż dorosłe życie w końcu........


poniedziałek, 18 listopada 2013

Czy można przestać kochać?

Niby kogoś kochasz i to od miesięcy a potem nagle stwierdzasz, że nie możesz tego nazwać miłością. To czy w takim razie to w ogóle była miłość? Jeśli kochasz to chyba nie da się tak po prostu przestać? A może się da... nie wiem jestem tylko obserwatorem tej sytuacji.
Od dwóch tygodni już coś się szykowało. Powiedział, że nie może być już uczuciowy wobec niej. Zniosła to dobrze, znacznie lepiej niż się spodziewałam. Widocznie czuła, że to nadejdzie. Chyba wszyscy się spodziewaliśmy, że coś się wydarzy, choć jednak zaskoczyło mnie zakończenie. Ciężko słyszy się, że osoby na których ci zależało się nagle rozchodzą.
I ona nawet nie płakała, i dobrze bo nie znoszę gdy płacze. Jego jeszcze nie widziałam, a to będzie dziwne, bo będę go widywać często. I nie do końca wiem jak mam się zachować, bo jestem po jej stronie, zawsze, choćby nie wiem co. Ale jego też lubię. I niby nie ma jakiejś walki i są przyjaciółmi(o ile takie coś może istnieć), ale jednak wiem, że muszę mu dać lekko odczuć, że jest inaczej. Jestem jej przyjaciółką, on jest tylko dobrym znajomym.

"Someday you’ll meet someone new and you’ll fall madly in love. And you’ll have moved on without even realizing it."

I czy w ogóle możliwe jest bycie przyjaciółmi po zerwaniu? Co jak zamierzają przezwyciężyć uczucia? I co on miał na myśli mówiąc, że ma nadzieję, że kiedyś będą mogli być razem?

Czasem mam wrażenie, że za bardzo się przejmuję sprawami innych ludzi. Wiem, że nie powinnam się w to mieszać i tak zrobię. Póki ona nie cierpi nie jest źle.

piątek, 8 listopada 2013

Isn't that too fast?

Póki co jest dobrze. Mimo, że wciąż(zwłaszcza w dni gdy go nie widzę) mam obawy, że wszystko się posypie to jest naprawdę dobrze. Chyba trochę więcej mówię, ale powtarzam chyba, bo naprawdę ciężko mi stwierdzić.
Parę razy byłam u niego, oglądaliśmy filmy... i cóż możecie się domyślić co się dzieje gdy zaczynają się napisy końcowe. A ostatnio działo się sporo.  I chcę przestać o tym myśleć ale nie mogę. Powiedzmy że... druga baza to mało powiedziane, bo nie wiem jak to inaczej określić i chyba nie potrafię napisać wprost......... no dobra.... stanik miałam odpięty a w myślach ' o ja pierdolę, o ja pierdolę'. Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała. Nie spodziewałabym się tego po sobie. Nawet nie wiedziałam jak się zachować, nigdy w życiu nie byłam w takiej sytuacji. W pewnym momencie nawet się podniosłam(bo leżeliśmy) i takie 'jak dla mnie to trochę za szybko' 'mówisz'. Chwycił mnie za rękę a po chwili zaczął całować i wszystko zaczęło się na nowo. I w sumie mi się podobało, ale kurcze znam gościa od półtora miesiąca.
Jako że ten blog jest formą moich pamiętnikowych przemyśleń to dodam jeszcze, że potem położył rękę na moich udach, i zaczął przesuwać je na wew stronę. Zabrałam mu tą rękę. Ciekawe co sobie pomyślał.
Jasne jak każdy mam marzenie o szalonym seksie ale póki co jestem wciąż dziewicą i realne myślenie o tym mnie przeraża. Naprawdę go lubię ale nie na tyle żeby mu się tak od razu 'oddać'.





Wciąż nie dowierzam, te wspomnienia są dla mnie wręcz nierealne.