niedziela, 15 marca 2015

Don't me mad

 Zdarzyło się wam powiedzieć coś w złości? Coś czego tak naprawdę nie chcieliście powiedzieć, nie mieliście na myśli lub może mieliście ale było wyjęte z kontekstu?
Albo może znaleźliście się po drugiej stronie, wysłuchując wyrzutów od kogoś bardzo na was wkurzonego?
Nie można brać pod uwagę tylko wad, nie składamy się tylko z tego. Należy patrzeć na wszystko: wady, zalety, błędy i sukcesy. Nikt nie jest bez wad, tak się nie da, można nad nimi pracować lub je zaakceptować, ale nie można nie dostrzegać reszty.


 Takie coś nie jest do końca sprawiedliwe. Bo jak można odpowiedzieć w trzy sekundy na wiązankę układaną tygodniami.
Chociaż właściwie... czy jest to dużo gorsze od skrywania w sobie tego co chcemy naprawdę powiedzieć...........?

poniedziałek, 16 lutego 2015

Czasami gubię się w tym wszystkim....

Każdy tydzień inny. A właściwie to dzień, raz lepiej raz gorzej, ciągłe huśtawki nastrojów.
Wiecznie zacierające się granice, czasem zastanawiam się czy powinny w ogóle istnieć. Nie, nie, wiem ze muszą. Muszą być bo inaczej wszyscy skończymy źle.

Sama nie wierze w to co się dzieje.... Czy kiedyś ktoś miał na ciebie taki wpływ, taka kontrole nad tobą ze zapomniałeś kim byleś wcześniej?
Wiem ze życie to ciągła zmiana, sama z siebie chce(i chciałam) odejść od pewnych zachowań, ale czy to powinno nastąpić tak nagle?

I tak naprawdę nie o to chodzi, nie to jest problemem, nie to jest powodem dla którego się boje i martwię.
Problem jak zawsze tkwi w mojej głowie.
Boje się. Naprawdę się boje. Uwielbiam ludzi którzy mnie otaczają i dlatego właśnie tak cholernie się boje.


Ze to się skończy. Ze skończy się tak jak kiedyś, ze zostanę sama bez żadnych wyjaśnień.
Wiem ze to jest bezpodstawne ale nie mogę się tego pozbyć....

piątek, 2 stycznia 2015

Życie mogło być łatwe. Wystarczyło rozkoszować się chwilą, zapomnieć wczoraj, nie myśleć o jutrze.

Każdy rok zdaje się być lepszy od poprzedniego. Ten był dobry, może pierwsza połowa niekoniecznie ale druga bez wątpienia.

Trzeba wyciągnąć wnioski i nanieść poprawki. Obrałam nowy, lepszy kierunek i będę się starać aby wszystko się udało.Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie ale cieszę się że mój pierwszy rok studiów się nie udał. Teraz jestem na kierunku który mnie nie nudzi, mam o wiele ciekawsze towarzystwo i wierzę, że wyjdę na prostą.

Był czas kiedy się zatraciłam, przekraczałam granice, łamałam wyznaczone przez siebie zasady i tkwiłam w przeszłości. Mam szczerą nadzieję, że to już za mną. Teraz chcę skupić się na samorozwoju, zacząć to do czego zabieram się od dawna, i znaleźć jakieś zajęcie które będzie mi sprawiało radość.

"Jak miłą niespodzianką jest odkrycie, że będąc samemu można nie czuć się samotnym."

W minionym roku najbardziej jestem wdzięczna za nowych ludzi, którym zupełnie nie przeszkadza to że mam tiki, teraz wiem że to nie jest istotne, to mnie nie definiuje.
Każdy z nas ma wady i nie należy się tego wstydzić.

niedziela, 7 grudnia 2014

Stop me from drifting.........

Listopad całe szczęście już się skończył. Szczerze mówiąc nie lubię tego miesiąca. I choć w tym roku nie było aż tak źle jak w poprzednich to jednak....

Standardowo, jak zawsze wątpię w siebie, swoje możliwości, nie wierze że dam radę.
Jak zawsze boje się ze wszyscy mnie zostawia, to głupie ale nic nie poradzę, że mam tą ciągłą obawę bycia odrzuconą. Ale starałam się żeby te myśli mnie nie pochłonęły i nie izolować się od reszty.
Ludzie ignorują tych, którzy izolują się od reszty, tych którzy tak naprawdę nie chcą do siebie nikogo dopuścić. Teraz to wiem. Teraz widzę jaka byłam kiedyś.
Wystarczy spróbować, wystarczy po prostu być i uczestniczyć, zamiast stać w oddali obojętnie jak to robiłam przez pół życia..... może nawet trochę więcej.



Ogólnie rzecz biorąc szaro, buro i ponuro. Ale to już za nami, wkrótce święta :)

wtorek, 25 listopada 2014

Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo.

Ostatnie tygodnie były intensywne, działo się dużo, szybko i stwierdzam, że doba ma o wiele za mało godzin.
Zaniedbałam bloga. Nie pisałam tu od dawna, co mam wrażenie trochę odbiło się na moim samopoczuciu. Pisanie tu naprawde bardzo mi pomaga.

Ale ostatnio jest dobrze, powiedziałabym nawet, że bardzo dobrze. Minęło już naprawdę sporo czasu odkąd złe rzeczy w moim życiu się działy ale dopiero teraz mogę szczerze z ręką na sercu powiedzieć że odpuszczam. Odpuszczam raz i na zawsze i łapię siebie na tym że uśmiecham się jadąc autobusem i to jest cudowne.

Z Panem Zajętym nie wyszło, co można było przewidzieć. Jestem realistką, nie spodziewałam się niczego, jesteśmy w friendzone i to mnie cieszy chyba nawet bardziej.

Nowy rok akademicki, nowy kierunek, nowi ludzie i nowe wspomnienia. Wiem, że teraz wszystko wyjdzie lepiej. Trzymajcie kciuki ;)


sobota, 25 października 2014

Za każdym razem większe bagno.

A więc był Pan Zauroczenie, Pan Niezdecydowany oraz Pan Wysoki. Trzy historie z mojego życia, które miały znaczenie, i które w jakiś sposób mnie ukształtowały. Zapowiada się na to że będę mieć czwartą historię, dużo bardziej skomplikowaną niż poprzednie razem wzięte.
Piszę o tym bo sama jeszcze nie wiem co o tym wszystkim myślę. Przyjaciółka uważa że powinnam się trzymać od niego absolutnie z daleka. Mój bliski kolega dał mi radę żeby "nie srać na własnym podwórku" ale "w końcu na studiach trzeba poszaleć".

Jest pewien facet w mojej grupie, który nie ukrywa, że mu się podobam (on mi troszkę też). Trochę z niego bajerant, no ale cóż tacy ludzie też są. Byliśmy grupą na integracyjnym piwie, a jako że mam słabą głowę to po dwóch była faza. On odprowadził mnie na przystanek, i gadaliśmy o wielu rzeczach. I te rozmowy były tak swobodne, że aż nie mogę w to uwierzyć.

Ale jestem zdystansowana. Z wielu powodów. Ludzie w moim życiu znikają tak szybko jak się pojawili, i ja naprawdę potrzebuję czasu żeby się otworzyć. Jest z mojej grupy i też nie chcę żeby potem było jakoś dziwnie i niezręcznie. Mam czasem wrażenie, że ludzie nie są, w stanie ze mną wytrzymać czy też zrozumieć, boję się że w tym przypadku też tak będzie.





Na tym blogu to już klasyk, żeby jakoś tego Pana nazwać.
I mam słowo które pasuje wręcz idealnie.
Pan Zajęty a to dlatego że ma dziewczynę.

środa, 15 października 2014

Zająć się czymś. Skupić na czymś uwagę. Nawet się wściec. Byle tylko nie myśleć. I nie czuć się taką samotną.

Ludzie z którymi znajomość zanika. Jeszcze chwila i znów staniemy się nieznajomymi. I z jednej strony chcę się postarać bo na prawdę zależy mi na tych relacjach. Ale ten złośliwy, cichy, wewnętrzny głos mówi mi że przecież po co. Skoro oni nie robią nic w tym kierunku to znaczy, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Tylko ile znajomości tak już zmarnowałam? Ten złośliwy głos mylił się już tyle razy.
Chcę się przełamać, obiecałam to sobie. Miałam wyjść z kąta i przestać być outsiderem. Nie chcę wrócić do tego co było kiedyś, ale tak ciężko jest nie iść znanymi ścieżkami.
Cóż będę się starać dalej. Nie mogę się cofnąć......


"Nauczyłam się, że niektórzy ludzie są na zawsze, a niektórzy tylko sporadycznie, i że nie mam żadnego wpływu na to, kto będzie na zawsze, a kto od czasu do czasu."