sobota, 14 września 2013

Tańczmy do rana.

Jest lepiej. Czuję się lepiej, sypiam lepiej. Zaczynam żyć- takie odnoszę wrażenie.

Tak kolejny post o imprezowaniu. Nie chcę żebyście sobie pomyśleli, że nagle mi odbiło i jedyne co robię to picie. Jeszcze kilka miesięcy temu wieczory spędzałam w domu płacząc i użalając się nad sobą. Odkąd zaczęło się to całe imprezowanie poznałam wielu ludzi, podleczyłam się z kompleksów, przestałam się przejmować co inni o mnie myślą( bo skoro chcą ze mną spędzać czas to chyba jestem ok). 

Uważam że przeszłam długą drogę od bycia bardzo nieśmiałą i bardzo aspołeczną osobą, a jeszcze długa droga przede mną. Jak już kiedyś wspomniałam, dzięki alkoholowi znikają hamulce, które mam na trzeźwo. Staję się otwarta. Oczywiście nie chciałabym, żeby to było jedyne rozwiązanie mojego problemu z ludźmi ale od czegoś trzeba przecież zacząć. Bo przecież jestem cały czas tą samą osobą, więc bez alkoholu też nie powinnam mieć problemów z rozmawianiem z innymi.

Kilka dni temu pierwszy raz w życiu poszłam do klubu. Spodobało mi się, praktycznie nie schodziłam z parkietu. Tańczyłam z obcymi facetami, i chyba coś sobie uświadomiłam.
Nie potrzebuje mieć chłopaka żeby móc cieszyć się z życia, przeciwnie zaczynam myśleć że nie jestem gotowa na związek. Kidy słucham jakie problemy mają znajomi w swoich myśle sobie 'nie zniosłabym czegoś takiego'.

Chcę najpierw się wyszaleć, a kiedy będzie na to lepszy czas? Przecież młodsza już nie będę.




Co prawda jest jeden mały problem. A mianowicie kiedyś powiedziałam sobie, że nie będę jedną z tych dziewczyn, które się upijają i całują z byle kim. Że nie będę potrzebowała alkoholu żeby się dobrze bawić.

Ale z drugiej strony to chyba nic złego trochę wypić i zaszaleć. Tak jak ktoś napisał mi ostatnio w komentarzu trzeba zachować umiar. Jeśli nie upijasz się do nieprzytomności i przestrzegasz swoich zasad i wartości to wtedy nie ma problemu.

Zresztą jedyne co się liczy to przebywanie z ludźmi których się lubi.

2 komentarze:

  1. jeśli potrafisz panować nad tym ile wypijasz i umiesz powiedzieć stop w odpowiedniej sytuacji to nie widzę problemu w tym żeby sie trochę wyszaleć.. od tego właśnie jest młodość ;)

    zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam sie z Ania S :) i dodaje: nie przejmuj sie innymi :) jezeli krytykuja to znaczy ze zazdroszcza :)
    obserwuje i zapraszam do siebie :) http://grumblezone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, nawet ten negatywny.

Blogi obserwuję tylko jesli chcę także posty typu "obserwuje i licze na rewanz" ignoruję.

Pamiętaj aby zostawić link twojego bloga, abym mogła Cię odwiedzić :)