Alkohol zabija rozum, jak to ktoś napisał w komentarzu pod ostatnim postem. Coś w tym jest. Myślimy w zupełnie inny sposób, a może raczej nie myślimy. Pozbywamy się wewnętrznych hamulców, a nawet nie czujemy bólu.
Poprzedni tydzień był... dosyć przygodowy dla mnie. Dwie imprezy, na jednej całowałam się z pewnym facetem, na drugiej przytulałam się z innym. Cóż, najprawdopodobniej żadnego z nich już nie spotkam. Jak tak się zastanawiam to nawet było miło, zwłaszcza z tym drugim. Bo ten pierwszy trochę się narzucał, ale nie byłam w stanie trzeźwo myśleć.
I nie wiem czy przewiduję przyszłość, czy nagle zaczęło się dziać to co chcę żeby się działo ale..... przed pierwszą imprezą wyobrażałam sobie sytuację w której się potem znalazłam, i to właśnie z tym gościem. Tyle, że nie potoczyła się tak jak chciałam, a wręcz w niepokojącym kierunku.
Ale przecież o tym cały czas mówię, tego chce, znaleźć faceta, który się mną zainteresuje, będzie mnie przytulał, całował. Więc w czym problem? Ano w tym, że nie zawsze to czego chcemy okazje się być dla nas najlepszym rozwiązaniem.
Czy w takim razie powinniśmy żałować, że czegoś chcieliśmy bo się nieudało? Czy ja żałuję? Nie. Już od jakiegoś czasu żyję nieżałując tego co robię, nieważne co zrobię. Bo co nam przyjdzie z żałowania, niczego to przecież nie zmieni. Przynajmniej będzie coś zabawnego do opowiadania, miłe chwile do wspominania, no i oczywiście nowe doświadczenia a tego nigdy nie za mało.
Ale jednak uważaj czego sobie życzysz, bo może się okazać, że wcale tego nie chcesz...
Najlepiej znaleźć takiego, który faktycznie i na serio sie tobą zainteresuję, będzie o Ciebi dbał itd...
OdpowiedzUsuńA co do alkoholu... hehe, strasznie miesza w głowie.. Byle pić go z umiarem!! ;D
Najlepiej w ogóle nie pić i po kłopocie :)
UsuńGdzie jest ta nieśmiała 14 latka? Hihih. Zmieniłaś się Kochana,zmieniłaś.
OdpowiedzUsuńNa lepsze ; )
Eeeem.... chyba żle zrozumiałaś mój opis, w takim razie chyba muszę go zmienić. Nie mam 14 lat tylko 19.
UsuńCzytając ten post miałam wrażenie, że czytam o sobie. Alkohol, imprezy i to co napisałaś... że chcesz znaleźć faceta. Kurcze, też tak mam. Aż się przestraszyłam w pewnym momencie :) Z tym, że ostatnie imprezy przeżyłam w dosyć zaufanym towarzystwie i nawet pomimo sporego upojenia, nie całowałam się z nikim. A wcześniej mi się zdarzało. Może robię postępy? ;p
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego, że nie żałujesz. Ja tak nie potrafię. Chociaż, twoje słowa dały mi do myślenia. Może rzeczywiście nie ma się czym przejmować. Może i to naprawdę nic nie zmieni... Tylko to dosyć trudne, bo mimo wszystko, za każdym razem mam wrażenie, że powinnam żałować. Swoją drogą, to odrobinę dziwne.
No nic, Pozdrawiam!
http://samotny-deszczyk.blogspot.com/
Raczej nie powinniśmy żałować, ale to nie jest reguła do przekraczania granicy umiaru, o czym co niektórzy po prostu zapominają. Umiarkowanie jest zawsze lepsze od fanatyzmu.
OdpowiedzUsuńRaczej nie powinniśmy żałować, ale to nie jest reguła do przekraczania granicy umiaru, o czym co niektórzy po prostu zapominają. Umiarkowanie jest zawsze lepsze od fanatyzmu.
OdpowiedzUsuń