Tak naprawdę już po miesiącu stwierdziłam, że ja i Pan Wysoki to nie będzie coś długoterminowego. Wciąż nie nazwałabym tego związkiem. Na początku było naprawdę dobrze, ale teraz mam wrażenie że to się hmm... wypala? Po za uczelnią nie spędzamy razem czasu, nie rozmawiamy zbyt wiele.
Przyjaciółka zapytała mnie dlaczego tego nie skończę. Cóż mam się do kogo przytulić i z kim całować(choć ostatnio i to robimy rzadko), póki co odpowiada mi ten układ. Po za tym bądźmy szczerzy, nie umiałabym tego zakończyć, nie wiedziałabym jak, co powiedzieć.
Mam wrażenie, że jemu nie zależy, przez mi też nie zależy. I są momenty w których trochę próbuję, ale gdy nie widzisz zainteresowania, tracisz chęci. Nie przywiązałam się do niego jakoś bardzo. Myślę, że gdy przestanie mi to wszystko odpowiadać, to po prostu nie będę się starać w ogóle i jakoś wszystko samo się rozwiąże. A jeśli nie będzie trzeba spiąć cztery litery i powiedzieć, że mam dosyć.
Cóż dorosłe życie w końcu........
Ciężka sprawa z tymi rozstaniami - niby wiesz, że taki układ na dłuższą metę nie ma przyszłości, a jednak nie potrafisz go sama zakończyć. Może rzeczywiście w tym wypadku trzeba uznać, iż czas sam wszystko rozwiąże...
OdpowiedzUsuń