Co jeśli miłość to fikcja by ludziom nie było źle, by gospodarka prosperowała?
Czy motyle w brzuchu są powodem głębszego uczucia czy po prostu reakcje chemiczne w mózgu?
Kiedy jesteś świadkiem jak dwie osoby zakochują się w sobie są szczęśliwi. widzisz ich wzloty i upadki a potem nagle wszystko bierze w cholerę i się rozstaja, zaczynasz wątpić. Zachowując się jakby mieli to gdzieś, jakby ich nie obchodziło kilkanaście miesięcy spędzonych razem.
Kiedy ludzie po kilkunastu latach bycia razem biorą ślub, i masz wrażenie że robią to z musu i dla wygody. I są ze sobą z przyzwyczajenia, choć kłócą się kilka razy w tygodniu. I zaczynasz wątpić.
"Kochać, to czekać na kogoś bez względu na to czy przyjdzie czy nie."
I widzisz na facebooku ciągłe zmiany statusów w związku. Jednego dnia 'mój mężulek' a następnego 'facet to świnia'.
Jasne nie łatwo znaleźć tą wyjątkową osobę, ale czy nie zachowujemy się w tym zbyt desperacko? W efekcie zrażając się do dalszych poszukiwań? Na własne życzenie....
Za dużo sobie wyobrażamy, zbyt szybko deklarujemy, zamiast po prostu się bawić, cieszyć chwilą i zobaczyć jak wszystko się potoczy.
Chciałabym wierzyć, że miłość istnieje.W tej romantycznej wersji bo pozostałe znam.
A jednak kochać nie znaczy być zakochanym, i być może tu leży problem ludzi. Nie dostrzegają różnicy... lub nie chcą.
A co ze mna? Ja nigdy nie byłam zakochana. Cóż wszystko przede mną.... mam nadzieję.........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za każdy komentarz, nawet ten negatywny.
Blogi obserwuję tylko jesli chcę także posty typu "obserwuje i licze na rewanz" ignoruję.
Pamiętaj aby zostawić link twojego bloga, abym mogła Cię odwiedzić :)