Najczęściej źle mi z tym że mam tiki. Ale z drugiej strony to mnie w jakiś sposób ukształtowało. Kto wie, może gdybym nie miała tików, to byłabym teraz plastikową lalą. Albo gothem lub jeszcze kimś innym. I nie mówię wcale że to źle. Tylko po prostu mimo że mam czasem dosyć mojego życia to jednak lubię siebie jako osobę. I nieważne że niektórzy nie lubią mnie. Kiedyś znajdę "tą osobę" która polubi mnie :)
Ale ale trochę odbiegam od tematu. Jestem trochę skrzywdzona przez przeszłość. Przez to że ludzie (a w sumie wtedy dzieci) naśmiewali się że mam tiki. Cóż właściwie dla nich to były tiki tylko dziwne ruchy. Tak więc teraz może kilka historyjek z mojego życia.
1. Chyba 1 lub 2 klasa podstawówki. Babcia przestała mnie odbierać ze szkoły i miałam wracać sama. No w sumie z 2 koleżankami ale nieważne. W wieku 7-8 lat nie ma nic gorszego niż płeć przeciwna. Pamiętam że pewnego dnia wracałyśmy i może 2 czy 3 chłopaków zaczęło za nami iść i naśmiewać się ze mnie. Miałam wtedy taki tik: pocierałam prawą stopą o lewą łydkę. Do tego stopnia że powstawał krwiak. No więc naśmiewali się ze mnie że nie umiem chodzić normalnie i naśladowali. Miałam łzy w oczach ale szłam przed siebie z głową podniesioną, nie patrząc na nich. Ale jednak widziałam wszystko "kątem oka". Na szczęście ulica była krótka i rozeszliśmy się w przeciwne strony. Co nie zmienia fakty że wyryło mi się to w pamięci. Blizna nie do usunięcia.
2. Również historia z podstawówki ale tym razem krótsza. Sąsiadka koleżanki zadała TO pytanie którego nienawidzę. A mianowicie dlaczego robię takie dziwne ruchy. Nie przypominam sobie żeby ktoś wcześniej mnie o to spytał. W sumie mnie zatkało. Koleżanka odpowiedziała że po prostu tak robie i już. Chyba temat się uciął. Ale złe wspomnienie zostało. Nie pamiętam jaki miałam wtedy tik ale chyba odrzut głową do tyłu.
Dodam jeszcze ze to była dosyć bliska koleżanka. Wtedy miałam wrażenie, że mnie trochę naśladuje, jakby chciała być mną. Wiem bo przejęła jeden z moich tików.
3. Kiedy w gimnazjum "rozstałam się z pseudo-przyjaciółką i usiadłam do obecnie najwspanialszej przyjaciółki pod słońcem to widziałam jak mnie obgadaywała z jedna dziewczyną i chłopakiem którego uważałam za dobrego kolegę. Och jak się myliłam: co do niego bo okazał się dwulicowy, co do niej że była moją przyjaciółką. Bo dowiedziałam się że za plecami obrabiała mi dupę. Ale wracając. Jak można WIDZIEĆ że ktoś cię obgaduje? Ja mogę. I tu nie chodzi tylko o to że ktoś rozmawia po czym spogląda na mnie po czym się śmieje. To często przypadek lub fobia że ludzie cie obgadują. Ale widziałam że ze sobą rozmawiają. I widziałam jak ta pseudo robi mój tik. Wtedy było to wygięcie dłoni do góry. Czasem z niezłym impetem. Jak już wspominałam tiki są czasem bolesne.
W każdym razie to też jest chwila która utkwiła mi w pamięci.
4.Krótka rozmowa z tymże kolegą. Po tym jak higienistka każdego ważyła, mierzyła itp. Zdawaliśmy relacje i on zapytał mnie czy coś jeszcze mi mówiła. A że w tamtym momencie uważałam go trochę za przyjaciela to mu powiedziałam, że zapytała mi się czemu nie ćwiczę na wf. Odpowiedziałam jej że lekarz z rodzicami tak zdecydowali(po części prawda). A jej ta odpowiedź chyba nie odpowiadała więc ja jej na to że mam tiki. Dalszej rozmowy z nią nie pamiętam. Dziwie się sobie że odważyłam mu się powiedzieć. Nie było łatwo a wzrok miałam spuszczony. Jego reakcja-idiotyczna. Stwierdził że on też ma czasami jakieś tiki np. i tutaj wykonał tik z punktu poprzedniego. Żenada.
5.Ostatnia historia jest sprzed kilku tygodni. Siedzę na przerwie obok przyjaciółki i jej chłopaka. A przy ludziach przy których czuje się swobodnie aż tak się nie kontroluje. No więc tiki się zaczęły, głównie było to wykręcanie ręki. A że to trochę typ żartownisia to zaczął do mnie gadać coś w stylu "nie denerwuj się tak" a ja na to "spierdalaj"na co on znowu że się nadenerwuje bo tak ruszam ręką. Odeszłam z fochem. Później dowiedziałam się że przyjaciółka powiedziała mu aby nie rozmawiał na ten temat. Uwielbiam ją po prostu :)
Tak więc to było 5 historii z mojego życia które sprawiły że byłam smutna, które wryły mi się w pamięć i nigdy nie odejdą. Nie chce mi się wierzyć że ktoś to przeczyta, po prostu rzucam słowa w eter. Ale gdyby tak się stało że ktoś kiedyś to proszę, zanim coś komuś powiesz, pomyśl. Czasem niewinne pytanie- rani.
Ciekawy tekst ! SUPER :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie !
Fajny blog miło się czyta.
OdpowiedzUsuńRozumiem ciebie. Nie mam takiej choroby jak ty ale jestem niepełnosprawna. oczywiście mogę chodzić i wogle. Ale też musisz się przyzwyczaić że ktoś się pyta czemu tak robisz. To jest normalne. Ja np. utykam,kuleję. I ktoś się mnie pyta czemu to odpowiadam. Nie chce cię urazić ale powinnaś zaakceptować to. Ja już dawno zaakceptowałam swoją chorobę. Czasem zapominam że wogle ją mam :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam tików ale za to mam nazwisko :[
OdpowiedzUsuńJa przeczytałem. :-) I wiesz co? Przeczytałem jeszcze kilka innych Twoich wpisów tutaj. Jesteś bardzo wrażliwą osobą, która ma problem i go dostrzega, ale dzięki temu ma znacznie szersze spektrum postrzegania na rzeczywistość i otoczenie, niż większość ludzi. O tyle jesteś więc bogatsza niż szary tłum. Na miłość przyjdzie czas, postaraj się w to uwierzyć. Bądź sobą i myśl pozytywnie. Ja na swoją miłość czekałem 25 lat i jest to moja jedyna, prawdziwa miłość. Może Ty też musisz jeszcze poczekać odrobinę. Życzę dużo szczęścia w życiu! :-)
OdpowiedzUsuń