piątek, 21 lutego 2014

It is what it is. Accept it and move on.

Brak motywacji, brak samodyscypliny, brak kontroli. Użalam się nad sobą. Znowu, wiem. Nie mogę się skoncentrować, nie na dłużej niż pięć minut.
Nie znajduję zrozumienia. Albo słyszę że na pewno zdam albo że muszę więcej się uczyć a nie siedzieć przed komputerem.
Prawda jest taka że ia już straciłam nadzieję. Pogodziłam się z myślą że pierwszą sesję zakończę z dwoma warunkami.
Każdy kolejny dzień wyobrażam sobie spędzony nad książkami. I co? I nic. Jestem żałosna.
Mam wrażenie ze moj mózg eksploduje. Albo że zaraz dostanę napadu szału czy coś podobnego.
Jest mi smutno i źle i chyba musze się wypłakać. Tak wreszcie jakis dobry pomysł. Płakac pół nocy so poduszki wyrzucić wszystko z siebie. Obudzić się oczyszona i spokojna. Muszę pozbyć się wszystkich rozpraszającyxh mnie myśli i chyba nie ma innego sposobu.......

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że znajdziesz sposób na motywację i dasz radę ;) Ale dwa warunki, to jeszcze nie koniec świata. Wierzę, że dasz radę ;)

    siedemserc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie łam się. :) Jak koleżanka wyżej napisała, dwa warunki to nie koniec świata. A motywacja? Z czasem wróci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://egocentryczkaxx.blogspot.com/ zapomniałam ;p

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, nawet ten negatywny.

Blogi obserwuję tylko jesli chcę także posty typu "obserwuje i licze na rewanz" ignoruję.

Pamiętaj aby zostawić link twojego bloga, abym mogła Cię odwiedzić :)