wtorek, 7 maja 2013

Przyszłość od tego zależy a ja nie zdaję sobie z tego sprawy.


 Trochę za długu tytuł, nie spodziewałam się że taki będzie no ale coż... miłego czytania.

Znowu temat matury. Teraz wszędzie gdzie się da gadają o tym. Radio, telewizja, internet a na ulicy ludzie w strojach galowych.

Wciąż nie dociera do mnie, że napisałam maturę, i że jutro, i pojutrze będę pisać kolejną. Dla mnie to wciąż jak jakiś sen i nie mogę się obudzić. Przyznaję nie przygotowałam się tak jak mogłam. Nie chciało mi się. Wydawało się to takie odległe "oh jeszcze tyle tygodni na pewno zdążę".
Ale czy do matury naprawdę można się przygotować? Jasne powtórki z najważniejszych rzeczy ale przecież w głównej mierze zda ten kto ma szczęście, trafi na odpowiednie pytania i wykombinuje odpowiedź. Matura tak naprawdę nie może sprawdzić całej wiedzy bo nie pyta o wszystko.
Jak od testu trwającego 170 może zależeć to czy pójdziemy na studia i dostaniemy prace?
Moim  zdaniem największym bezsensem jest matura z polskiego. I pisemna i ustna(której btw jeszcze nie skończyłam a egzamin mam w ten piątek więc chyba będę miała co robić w sierpniu). Pisemna nie sprawdza absolutnie żadnej wiedzy. Rozumienie tekstu? Wystarczy mieć szczęście i natrafić na łatwy tekst. Odpowiadanie własnymi słowami? Nie potrafię wyrazić słowami tego co myślę i czuje a mam napisać o co chodzi w tekście? Ta jasneee. No i oczywiście moja... chyba ulubiona część- znajomość lektur. Ahh godziny spędzone na czytaniu bzdur nie żyjących już nudziarzy( ewentualnie na czytaniu streszczeń, ewentualnie jak w moim przypadku olewka hehe)co i tak się potem nie przydaje. Egzamin ustny? Jedni męczą się miesiącami inni kupują gotowe, no i można jak ja oraz wiele innych osób robić ją na ostatnią chwilę i liczyć że będzie dobrze.




Mimo kiepskiego humoru przez ostatnie parę dni jestem zaskoczona humorystycznym charakterem tego posta. Tak na prawdę nie pozostaje już nic innego jak śmiać się z matury a potem czekać na wyniki.
Chciałam się przygotowywać porządnie do matury, naprawdę ale jakoś tak........ straciłam zapał. Straciłam chęci bo.... już chyba nie wierzę, że będę szczęśliwa. Co ma matura do szczęścia? Cóż miałam zdać świetnie dostać się na studia a tam poznać masę znajomych, imprezować, szaleć, zakochać się..... chyba pierdole już to wszystko.








7 komentarzy:

  1. ja tak bardzo boję się matury ;C został mi tylko rok do niej... najbardziej boję się chyba matematyki ... >.<

    http://japonskigeodeta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. spoko blogg.;D
    Zapraszam do mnie

    http://zakreconesoba.blogspot.com/

    Ciekawego bloga masz.;*
    Powodzenia na maturze.<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy blog, widać że pisany przez osobę raczej dojrzałą:D Spodobał mi się na tyle, że obserwuje (a rzadko to robię, więc powiedzmy że to pewnego rodzaju wyróżnienie :D ) Powodzenia jutro na matematyce, podczas pisania mi też na pewno przypomni się blog:P Nie przejmuj się ustnym, prawda jest taka że nigdzie się nie liczy i wcale nie trzeba mieć napisanej pracy żeby bardzo dobrze zdać. Pozdrawiam serdecznie!
    http://smakuj-poczuj-doznaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio? Masz takie podejście? Gratuluję Ci! Mnie matura czeka za rok, ale mimo wszystko już się stresuję. Zazdroszczę Ci tego lajtowego podejścia do sporawy, która bądź co bądź decyduje o naszym przyszłym życiu. Pozdrawiam!
    taka-sytuacja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj ^^
    Twój blog jest bardzo interesujący , mi jak na razie daleko do matury .
    Obserwuję !
    tutaj masz mój link - http://besty.pl/2353143
    Pozdrawiam Oliwia :P!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to bym na zawał padła, nie podeszłabym do matury, leżę i kwiczę ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Siema maturzystko. Też pisałam maturę. Jakbym czytała o sobie. Nie docierało do mnie, że od tych kilku egzaminów zależy moja przyszłość. Polski ustny faktycznie jest bzdurą. Mam w poniedziałek a moja prezentacja jeszcze nie istnieje w świecie materialnym.
    Obserwnę bloga bo mi się nawet podoba. Zapraszam ewentualnie do mnie, grafomaniuję się.
    http://cokolwiekowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, nawet ten negatywny.

Blogi obserwuję tylko jesli chcę także posty typu "obserwuje i licze na rewanz" ignoruję.

Pamiętaj aby zostawić link twojego bloga, abym mogła Cię odwiedzić :)